niedziela, 24 stycznia 2021

kolejna fala

W Polsce możemy mówić o widmie trzeciej fali, ale jak popatrzymy na krzywe przebiegu zachorowań na świecie to widać, że właściwie mówimy już o czwartej fali - ostrzega prof. Andrzej Fal, specjalista z zakresu chorób wewnętrznych, alergologii i zdrowia publicznego. Zanim będzie widać wymierne efekty programu szczepień, czeka nas najprawdopodobniej kolejny duży przyrost zakażeń, który już odczuwają inne kraje, m.in. za sprawą brytyjskiego wariantu koronawirusa. Jego obecność potwierdzono już w 58 państwach.Sytuacja jest stabilna, ale w dalszym ciągu mamy tragiczny bilans zgonów w liczbie kilkuset osób dziennie. Ponieważ obecnie jest to najbardziej wiarygodny wskaźnik, można powiedzieć, że epidemia nie wyhamowuje. Moim zdaniem, wysoki wskaźnik zgonów świadczy o niedoszacowaniu liczby osób zakażonych - ocenia wirusolog i immunolog.Eksperci nie mają wątpliwości, że przed nami trudne tygodnie, w których może nastąpić wyraźny wzrost zachorowań, co widać już w innych krajach europejskich. Z pewnością przyczyni się do tego nowy wariant koronawirusa, który może spowodować problemy nie tylko ze wzrostem liczby zakażeń.
- W Polsce możemy mówić o widmie trzeciej fali, ale jak popatrzymy na krzywe przebiegu zachorowań na świecie to widać, że właściwie mówimy już o czwartej fali, bo Włosi czy Amerykanie trzecią falę już mają. Polega to na tym, że jedna fala nie wygasa, ale następuje nagły, jeszcze większy wzrost, czyli te fale kumulują się. To zjawisko widać bardzo dobrze na przykładzie Stanów, ale Brytyjczycy mają bardzo podobną sytuację Prof. Andrzej Fal z warszawskiego Szpitala MSWiA przyznaje, że w porównaniu z końcem listopada spadła liczba chorych przebywających w szpitalach, ale ci, którzy do nich trafiają, są z reguły w bardzo zaawansowanym stadium choroby. - Niestety dalej pokutuje w nas ta tendencja, że oczekujemy w domu, aż będzie naprawę źle. Pacjenci trafiają do szpitala w stanie ciężkim i to też pogarsza rokowanie. Jeśli od początku byliby pod opieką lekarza, to prawdopodobnie u wielu z nich nie doszłoby do tak ciężkiego stanu - mówi prof. Andrzej Fal, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych Szpitala MSWiA w Warszawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz