niedziela, 23 sierpnia 2020

czerwona strefa

amorząd Krynicy narzeka na czerwoną strefę i związane z tym gigantyczne straty. A sprawa jest jasna. Pijący na umór górale roznoszą wirusa. Wóda i papierosy wybitnie obniżają odporność. Zakazać sprzedaży tych trutek, w całym, tym pijanym kraju, bo NIGDY z tego nie wyjdziemy. Brak tego rozporządzenia będzie skutkować oskarżeniami o ludobójstwo, w przyszłości, w wolnej Polsce. Bo aktualnie, co to za demokracja, jak sprzedaje się legalnie groźne trucizny, skutkujące masową śmiercią.Cała nadzieja w nowym Mistrze zdrowia. Nareszcie nie wybrali lekarza. Minister lekarz , a szczególnie z Warszawy dbał o kumpli lekarzy , a jego wiedza o służbie zdrowia kończyła sie na rogatkach Warszawy. Potrzebna jest radykalna reforma służby zdrowia, którą może zrobić tylko Minister nie związany ze służbą zdrowiaBudżet Krynicy-Zdroju zasilają opłaty uzdrowiskowe naliczane za dobę pobytu". "Według wstępnych wyliczeń, jeden tydzień obowiązywania czerwonej strefy może wiązać się z utratą około 100 tys. zł wpływów z opłaty uzdrowiskowej."

Byłam w Krynicy z rodziną w czerwcu i mieliśmy zamiar przyjechać w sierpniu lub wrześniu. Ale zostaliśmy niemile zaskoczeni pazernością władz miasta. Przyjechaliśmy w czwartek po południu i wyjechaliśmy w niedzielę rano (tak przyjmował pensjonat). 3 noclegi a naliczono nam opłatę uzdrowiskową za 4 dni. Dlaczego? Brakuje tylko, żeby postawić na wjeździe do miasta bramki i pobierać opłatę za sam wjazd na kilka godzin. Żeby było ciekawiej centrum rozkopane, bez chodników i pełne kurzu. Teraz macie pustki i biadolicie. Turystów trzeba szanować, bo z nich żyjecie. Jest to doskonały argument za likwidacją tych opłat. Większość miast/gmin w Polsce funkcjonuje bez tej opłaty. Gdyby nie było opłaty uzdrowiskowej, nie byłoby też tej straty."Władze uzdrowisk Krynica-Zdrój, Muszyna i Piwniczna-Zdrój apelują do Ministerstwa Zdrowia o wyjęcie ich miast spod restrykcji czerwonej strefy". Trzeba było pilnować wcześniejszych zaleceń angażując w to podległe służby. Teraz płacz, że budżet gmin poniesie straty z tytułu opłat uzdrowiskowych ? Toż to jawna kpina. Turyści mają jeszcze płacić za bezpośrednie zagrożenie swojego zdrowia, a nawet życia ? narzeka na czerwoną strefę i związane z tym gigantyczne straty. A sprawa jest jasna. Pijący na umór górale roznoszą wirusa. Wóda i papierosy wybitnie obniżają odporność. Zakazać sprzedaży tych trutek, w całym, tym pijanym kraju, bo NIGDY z tego nie wyjdziemy. Brak tego rozporządzenia będzie skutkować oskarżeniami o ludobójstwo, w przyszłości, w wolnej Polsce. Bo aktualnie, co to za demokracja, jak sprzedaje się legalnie groźne trucizny, skutkujące masową śmiercią. Tzw. Władza Ludowa (jest dalej!) woli generować miliardy strat, niż narazić się pijakom zakazem alkoholu i papierosów.Byłem w górach istatnio kilka razy, z ekipą, byłem na weselu dwa tygodnie temu, byłem na zatłoczonym, wypełnionym ludźmi z całego świata krakowskim rynku, pracuję na lotnisku, mam bezpośredni kontakt ze wszystkimi wchodzącymi na pokład samolotów, mam rodzinę na Śląsku, skąd wiem, jak naprawdę wyglądała ,,tragiczna" sytuacja w tym regionie, mam znajomych lekarzy, kierowców karetek, funkcjonariuszy służb. Dlatego, na podstawie tego co widzę, widziałem i wiem, konfrontując to z tym, co widzę w mediach wiem, że to jedna wielka ściema. Jest jakiś wirusik, ale pandemia?! Jedyna, to pandemia bezdennej głupoty. Co dla gminy jest ważniejsze - kasa dla hotelarzy, czy zdrowie turystów ? Pora by władze lokalne zrozumiały, że turysta pojedzie tam, gdzie jest bezpiecznie, a bezpiecznie jest tam, gdzie się przestrzega określonych zasad.Gdyby nie robiono testów nie byłoby żadnego koronawirusa. Przecież w poprzednich latach ludzie chorowali i zdrowieli i nikt nie ogłaszał epidemii. Zwłaszcza w tak wysokiej temperaturze wirus ginie. Mogą być tylko infekcje bateryjne i co roku tak było. Test zatem wykrywa wszystkie patogeny a podciągane jest pod koronawirusa. Pijcie sodę na czczo i płyn Lugola a patogeny nie stworzą zagrożenia. Dbajcie wuko milanówek o odporność to jest podstawa.Dlaczego o tym się nie mówi. Profilaktyka jest tańsza niż leczenie. Wdychając z powrotem zanieczyszczone powietrze z maseczki faktycznie na jesień będziemy chorzy. Proszę uruchomcie myślenie Wywieranie presji, by w obecnej sytuacji zdjąć z gminy rygory "czerwonej strefy", jest jawną kpiną Tak tak, niech przyjadą, dadzą się wydoić z kaski a potem niech sobie umierają. Pazerność ponad wszystko.Nikt na siłę nie wysyła tam Polaków. Jadą na własne ryzyko. Te pasi brzuchy żyjące od dziesięcioleci z walorów uzdrowiskowych tych miejscowości, mało nahaczykowali. Jeden rok posuchy i już płaczą. Pozamykać w cholerę i po kłopocie, będzie więcej zdrowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz