piątek, 18 grudnia 2015

potrawa

Mam wśród przyjaciół paru wegetarian i ich wszystkich łączy jedna cecha: jak tylko przychodzi jesiennie ochłodzenie, a w powietrzu zaczyna szaleć wiru grypy - oni pierwsi lądują w łóżku z gorączką i infekcją. Choć oni sami zaprzeczają i mówią: "Ależ skąd! Ależ skąd! Zdrowi jesteśmy! Zupełnie zdro... A-, a-, a-, apsik!!!!!!" Z tego to powodu nie przekonują mnie badania, które ktoś tam gdzieś tam przeprowadził, że niby jarosze są zdrowsi. Wygląda mi na to, że wyniki tych badań podporządkowuje się z góry przyjętej tezie (nie po raz pierwszy i nie ostatni w świecie nauki). Natomiast zgadzam się, że zwierzę na mięso powinno się zabijać tylko i wyłącznie w sposób bezbolesny. Nawet jeśli miałoby to podrożyć produkcję mięsa - jestem gotów zapłacić za moją ulubioną szynkę więcej albo kupić jej mniej, gdybym wiedział, że świnka, z której zrobiono tę szyneczkę, nie cierpiała. '' Nie, nie brzmi. Dotyczy osób, które czują potrzebę usprawiedliwiania swojego mięsożerstwa. Gdybyś nie miał(a) z tym żadnych problemów emocjonalnych, to nie zabierał(a)byś głosu w dyskusji.'' I wracamy do sedna sprawy, skąd pomysł, że osoby jedzące mięso mają się z czegokolwiek tłumaczyć, lub czuć się winne czegokolwiek. I vice versa, każdy je to, na co ma ochote, I założenie artykułu w którym Ci wstrętni mięsożercy mają sie tłumaczyć przed kimkolwiek jest stygmatyzowaniem ich jako tych gorszych. 1. Bo to naturalne (natural) – w toku resocjalizacji przekonano nas, że rośliny to podstawowy pokarm człowieka. Dawniej ludzkość była zmuszona zajmować się zbieractwem, żeby przetrwać. Dziś zwolennicy roślinożerstwa są skłonni przypuszczać, że tak ukształtowały nas biologia i długie procesy ewolucyjne. Nic w tym zatem zdrożnego, więc podtrzymujemy tradycję praludzi, z tym, że obecnie zamiast zbieractwa preferujemy produkty rolne. 2. Bo to już normalne (normal) – jedzenie roślin jest społecznie akceptowalne. Poza tym żadna społeczność nie żyje według odgórnie ustalonych norm i zawsze widzi się powody, żeby je przekraczać serwis separatorów. 400 milionów wegetarian nie może się mylić. 3. Bo to konieczne (necessary) – jemy więc z troski o własny organizm. Silny, zdrowy człowiek – tłumaczymy sobie – powinien dostarczać ciału pełnowartościowe roślinne białko. Sądzi się potocznie, że wartości odżywczych mięsa nie da się niczym zastąpić – to tylko mit, który dawno został obalony. 4. Bo to smaczne (nice) – ten argument może onieśmielić, bo zwolennik pokarmu roślinnego (oczywiście nie każdy!) musi się raptem przyznać, że takim hamburgerem z soczewicy (albo tradycyjnym sojowym schabowym) jednak nie pogardzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz